The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2 Bella Barbie (2012)

Chcąc wykorzystać niezwykłą popularność popkulturowego fenomenu, jakim stał się „Zmierzch” („Twilight”), pod koniec roku 2008 firma Mattel opublikowała pierwsze zdjęcia promocyjne lalek, zaś w styczniu 2009 Bella i Edward trafili do sprzedaży. Lalki wzorowane na odtwórcach głównych ról – Kristen Stewart i Robercie Pattinsonie, powołała do życia naczelna projektantka odpowiedzialna za modele kolekcjonerskie – Sharon Zuckerman. Wydane jako Pink Label (najniższy szczebel w hierarchii lalek kolekcjonerskich) lalki nie otrzymały rysów wzorowanych na aktorach. W przypadku Belli firma wykorzystała znany ze swojej plastyczności headmold Mackie 1991, osadzony na standardowym ciele Belly Button 1999, w efekcie czego otrzymano całkiem udaną lalkę luźno inspirowaną filmowym pierwowzorem. O wiele bardziej postarano się w przypadku Edwarda! Lalka otrzymała zupełnie nowe ciało (sygnowane datą 2009), które najwyraźniej wzorowano na książkowych opisach wampirzego bóstwa, przypominającego marmurowe posągi antycznych bóstw. Zastygły w kontrapoście tułów zestawiono z nowo wyrzeźbionym headmoldem (2009), wzorowanym na rysach aktora. Całość zgrabnie odziano w zminiaturyzowane repliki kostiumów pochodzące ze sceny w lesie, w której to Edward wyjawia Belli prawdę o swojej naturze. Poniżej zdjęcie promocyjne owej pary (wszystkie zdjęcia lalek wchodzących w skład serii The Twilight Saga pochodzą ze strony TheBarbieCollection.com).

Rok później, w lutym 2010, już po premierze kolejnej części filmowej sagi, Mattel postanowił rozszerzyć linię o kolejnego bohatera. Tym razem padło na Jacoba, który, choć obecny epizodycznie w „Zmierzchu”, to właśnie w „Księżycu w nowiu” („New moon”), po tajemniczym odejściu Edwarda, wysuwa się na pierwszy plan, stając do zaciętej walki o względy Belli. Lalka wzorowana na odtwórcy roli nastoletniego wilkołaka – Taylorze Lautnerze, podobnie, jak Edward otrzymała nowy headmold oraz nowe, nieco bardziej muskularne ciało. Skąpy strój w postaci poszarpanych dżinsowych spodenek i zwykłych czarnych adidasów, idealnie oddaje charakter postaci i aktora, który na ekranie (o ile nie występuje pod postacią wygenerowanego komputerowo wielkiego wilka) w większości scen prezentuje właśnie wypracowany na potrzeby filmu sześciopak. Nieskomplikowany kostium dopełnia plemienny tatuaż na prawym ramieniu, przedstawiający dwa wilcze łby wyjące do księżyca. I tu ciekawostka – w wyniku zaniedbań na etapie produkcji, część lalek Jacoba trafiła na sklepowe półki z malunkiem odwróconym o 180°.

Wydawać by się mogło, że firma poprzestanie na lalkach tworzących miłosny trójkąt. Tym większe było zdziwienie kolekcjonerów (i fanów sagi!), gdy po premierze trzeciego filmu – „Zaćmienia” („Eclipse”), Mattel zapowiedział kolejne lalki. Rudowłosa wampirzyca Victoria (headmold Tango 2001), pałająca do Edwarda żądzą zemsty, trafiła na rynek w czerwcu 2010 rok, zaś w lutym 2011 dołączyła do niej Jane (Kayla/Lea 2000) – członkini klanu Volturi, wampirzego odpowiednika bezwzględnej w swych rządach rodziny królewskiej.

Ostatnia część książkowej sagi – „Przed świtem” („Breaking Dawn”), na wielki ekran została przeniesiona w dwóch częściach. Obszerną fabułę podzielono na pół dokładnie w momencie przemiany Belli w wampira, w efekcie czego pierwszy film skupił się wokół długo wyczekiwanego ślubu Belli (jeszcze jako człowieka) i Edwarda oraz, jak się później okazało – dramatycznego w skutkach miesiąca miodowego. Zamiast więc tworzyć kolejne lalki wzorowane na postaciach z filmu, firma Mattel postanowiła odświeżyć bohaterów całego zamieszania i wydać ich ponownie, tym razem w wersji ślubnej (2012). Do produkcji wykorzystano ciała i headmoldy z pierwszego wydania, jednak tym razem to lalka Bella ubrana w idealną miniaturową kopię sukni ślubnej projektu Caroliny Herrery skutecznie odciągnęła uwagę od odzianego we frak Edwarda. By (najprawdopodobniej) zwiększyć zysk, lalki wydano oddzielnie, a nie, jak można by sądzić – w gift secie. Podobnie, jak wszystkie lalki z serii The Twilight Saga, także i te wydano w przezroczystych pudełkach-ekspozytorach, jednak zamiast leśnego motywu, pojawił się motyw kwiatowego łuku, pod którym w filmie bohaterowie przysięgali sobie wieczną miłość. Co ciekawe, tło każdej z lalek zdobi tylko połowa ślubnej dekoracji tak, by całość otrzymać po zestawieniu ze sobą obydwu pudełek. Sprytne!

Premiera ostatniej części filmu była idealną (i ostatnią!) okazją do rozszerzenia linii o członów wampirzej rodziny Cullenów. Projekt przejęła Lynda Kyaw i w ten oto sposób, w listopadzie 2012 na rynek trafili przybrani rodzice Edwarda – Esme (headmold Teresa 1991) i Carlise (Basics Model No 16 2010). Mimo iż lalki wydano pod nazwą The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2, stroje, w jakie je ubrano nawiązują do kostiumów, w których postaci pojawiają się po raz pierwszy na ekranie w filmie „Zmierzch”.

W tym samym czasie wydano również Jaspera, którego ku zaskoczeniu wszystkich, obdarzono tym samym headmoldem, co Edwarda (2009), tworząc postać wyłącznie przy pomocy charakterystycznych kędzierzawych włosów, odmiennej graficyzacji twarzy i prostego kostiumu, składającego się z granatowej koszuli, ciemnych jeansów i butów imitujących trampki. Jego życiowa partnerka, jasnowidzka Alice (headmold Lara/Ana 1998) wydana została wraz z Victorią w czerwcu 2010 roku, przy okazji premiery „Zaćmienia”. Stroje obydwu lalek nawiązują do sceny w szkolnej stołówce, w której to Bella po raz pierwszy widzi rodzeństwo Cullen/Hale.

Rodzinną kolekcję zamyka Emmett (headmold Basics Model No 16 2010 – czyli ten sam, co u Carlise’a) i Rosalie (Aphrodite 2008). W przeciwieństwie do reszty wampirzego klanu, choć również sygnowani nazwą The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2, ci dwoje wystąpili w strojach inspirowanych filmowymi kostiumami z feralnego przyjęcia urodzinowego Belli z drugiej części filmu – „Księżyca w nowiu”.

Ponieważ fabuła „Przed świtem. Część 2” skupia się przede wszystkim na życiu Belli jako nowo narodzonego wampira, w listopadzie 2012 firma Mattel postanowiła zwieńczyć całą serię The Twilight Saga właśnie tą postacią. Choć headmold i ciało pozostało bez zmian, dzięki niemalże białej w odcieniu skórze i nieco bardziej mrocznemu malunkowi twarzy, Barbie-Bella nabrała wampirzego charakteru.

The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2 Bella dostępna była w dwóch wariantach – solo oraz razem z Edwardem, jako The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2 Bella & Edward Giftset, dostępnym wyłącznie na stronie TheBarbieCollection.com i, jako exclusive w sieci sklepów z zabawkami Toys”R”Us. Niestety, w przeciwieństwie do wybranki swojego serca, nowy Edward nie pojawił się w sprzedaży oddzielnie.

Choć seria The Twilight Saga dalece odbiega od kategorii lalek kolekcjonerskich, do jakich Mattel przyzwyczaił nas chociażby linią Timeless Treasures, jako stosunkowo tanie lalki, dedykowane dla mas, wyszły im całkiem nieźle. Można by się przyczepić do tanich, plastikowych ciał, wyposażonych wyłącznie w podstawowe punkty artykulacji, do powtarzalności headmoldów i prostocie w wykonaniu ubranek (dla przykładu: pierwsza Bella nie skrywa nic pod kurtką, zaś wyglądający na skomplikowany zestaw Emmetta w rzeczywistości jest kamizelką z doszytymi fragmentami koszuli), jednakże nie można zaprzeczyć, że lalki wzorowane na bohaterach kultowej już sagi stały się sprzedażowym fenomenem! Świadczy o tym fakt, że oprócz Jacoba, Jane, Jaspera i Rosalie, których nadprodukcja jest nadal dostępna w sklepie na TheBarbieCollection.com, resztę serii można dziś nabyć wyłącznie z drugiej ręki…

Stali czytelnicy mojego bloga zapewne pamiętają, że już raz poświęciłem chwilę sadze „Zmierzch”, a konkretnie pierwszemu wydaniu Edwarda z 2009 roku. Przyznaję się bez bicia, że w czasach liceum trudno mi było przejść obok tej historii obojętnie. Uległem „zmierzchomanii”. Fascynacja minęła, Edward zajął na półce miejsce w tylnym rzędzie, a mnie nawet do głowy nie przyszło, by kompletować serię…

Myśl, by może jednak powiększyć kolekcję pojawiła się po raz pierwszy na początku roku 2012 – kiedy do sprzedaży trafiły ślubne wersje Edwarda i Belli. Brak ich dostępności na polskim rynku, jak i fakt, że trzeba było kupić dwie lalki, a nie giftset sprawiły, że szybko o nich zapomniałem. Choć nie na długo! Podczas jednej z rutynowych wizyt w warszawskim Toys”R”Us (a nuż znajdę coś ciekawego?!), w filaro-gablocie, prezentującej nowości Mattela dostrzegłem członków rodziny Edwarda. Ku mojemu zdziwieniu, nie znalazłem ich na sklepowych regałach! Zamiast nich, w ilościach hurtowych znalazła się tam The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2 Bella Barbie. Serce zabiło mocniej, tętno przyśpieszyło, gdy pomyślałem tylko, że może gdzieś z tyłu znajdę wersję ślubną. Niestety, nie znalazłem nic, oprócz ubranej w skórzaną kurtkę wampirzycy. W dodatku każda z nich miała roztrzepane w pudełku włosy…

I tak minęło kilka lat. Edward niezmiennie stał sam. I choć lalki z serii The Twilight Saga zaczęły powoli zalewać rodzimy portal aukcyjny, nieprzekraczając w kulminacyjnym momencie ceny dzisiejszych lalek Fashionistas, wiecznie mi było nie po drodze do ich zakupu…

Aż w końcu ostatnio, poniekąd z nudy narzuconej mi przez większą ilość wolnego czasu, postanowiłem odświeżyć sobie historię wampirzej miłości. Nieco sceptycznie nastawiony zacząłem od książek, które pochłonąłem równie szybko, co za pierwszym razem. Filmy zajęły dwa długie wieczory. I choć całość nie zrobiła już na mnie takiego wrażenia, jak za czasów mojej młodości, kiedy tylko ostatnia część dobiegła końca, wziąłem do ręki telefon, wpisałem gdzie trzeba frazę „Twilight Barbie” i kliknąłem „kup teraz”.

Tak oto, po siedmiu latach do najwyraźniej pogodzonego już z samotnością Edwarda dołączyła Bella. The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2 Bella Barbie (2012), ta sama, którą widziałem w sklepie. Tym razem jednak bez roztrzepanych włosów…

Jak już wspomniałem, wszystkie lalki z serii The Twilight Saga wydano w przezroczystych pudełkach, dzięki którym kolekcję można eksponować bez uprzedniego ich wyjmowania. Oprócz wersji ślubnej, w której występuje motyw kwiatowego łuku, tła, do których mocowano resztę lalek, zdobi motyw lasu z trójwymiarowym drzewem po jednej, bądź drugiej stronie lalki. Tył pudełka zdobi zdjęcie aktora/aktorki wcielającej się w filmie w rolę konkretnego bohatera oraz krótki opis, przybliżający postać. Nietrudno ulec wrażeniu, że właśnie to zdjęcie Kristen Stewart, ucharakteryzowanej na wampirzycę Bellę stanowiło podstawę do stworzenia projektu twarzy lalki.

Gdybyśmy zapomnieli, że to jednak Bella, a nie przeciętna Barbie z twarzą Mackie 1991, małe przypomnienie:

Choć wprowadzone przy okazji 50. rocznicy urodzin Barbie przezroczyste pudełka niezwykle ułatwiają kwestię domowej ekspozycji, chroniąc tym samym lalki przed światem zewnętrzym, podczas sesji zdjęciowej są niemalże nie do pokonania. Ponieważ chciałem dziś skupić Waszą uwagę na lalce, a nie odbiciu mojej ręki z aparatem, do zrobienia zdjęć postanowiłem wysunąć wewnętrzną tekturę.

Wewnętrzna tektura, poza funkcją ozdobną, w każdym przypadku pełni także funkcję praktyczną – w jego wnętrzu ukryty jest certyfikat autentyczności oraz stojak siodełkowy z nadrukowanym na czarnej podstawie tytułem przypadającej lalce części filmu. W tym przypadku oczywiście jest to The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2. 

Ponieważ włosy lalki zostały przymocowane do plastikowej formy nitką, a nie płaską taśmą, każdy ruch pudełkiem powoduje, że nieusztywnione niczym włosy uwalniają się z fabrycznej uprzęży.

Jak wspominałem, Mattel zaoszczędził nieco na kostiumach, tworząc lalki z serii The Twilight Saga. Bella ubrana jest w brązową kurtę-ramoneskę wykonaną z ekologicznej skóry i jednoczęściowy trykot na ramiączkach w kolorze ciemnej czekolady. Choć kurtka jest dość ładnie odszyta, a całość doskonale komponuje się z kolorem włosów i wampirzym makijażem lalki, imitacja suwaka wykonana z czarno-srebrnej tasiemki bardzo mnie rozczarowała. Pierwsze wydanie Belli dostało przecież prawdziwy suwak!

Całość stylizacji dopełnia pierścionek (dość niespotykany element w przypadku ciała Belly Button 1999) zaręczynowy w kształcie owalu, cięty tak, by imitował diamentową inkrustację oraz czarne botki, których mold pojawił się w produkcji pod koniec lat 90.

Choć wyeksploatowany na wszelkie możliwe sposoby wśród lalek kolekcjonerskich, odlew Mackie 1991 jest najbardziej plastycznym spośród wszystkich, jakie kiedykolwiek powstały! Zastygnięta w bladym uśmiechu niczym u Mony Lisy twarz tym razem sprawdziła się idealnie. Dzięki niej otrzymaliśmy iluzję wampirzycy Belli, Barbie wcielającą się w jej rolę, a nie Barbie – Kristen Stewart. Na szczęście!

Podobnie, jak w większości przypadków efekt finalny, malowany maszynowo z wykorzystaniem szablonów, różni się znacznie od tworzonego ręcznie pierwowzoru. Choć ogólny projekt malunku pozostał bez zmian, prototyp zachwyca swoją porcelanową skórą. Trudno ocenić czy lalka tak faktycznie wyglądała podczas sesji, czy zmanipulowano zdjęcie w programie graficznym, ale iluzja twardej, marmurowej twarzy osobiście mnie powala na kolana… Szkoda, że lalki z serii The Twilight Saga nie zostały wydane w wersji silkstone!

Dla unaocznienia mojej teorii o plastyczności headmoldu Mackie 1991, małe zestawienie lalek stworzonych w oparciu o realne pierwowzory: (od lewej) Barbie as Scarlett O’Hara (The Hollywood Legends Collection 1994), Titanic Barbie (2007), Marilyn Monroe Barbie (The Blonde Ambition Collection 2009) oraz The Twilight Saga: Breaking Dawn – Part 2 Bella Barbie (2012).

Na koniec dzisiejszego i tak już obszernego wpisu, wspólna sesja Belli oraz Twilight Edwarda (2009). Bądź co bądź, te lalki najlepiej wyglądają w komplecie!

W ramach przypomnienia – Edward (2009), jako jedyny wampir w całej serii The Twilight Saga otrzymał brokatowany korpus i twarz, imitujące opisane w książce iskrzenie się wampirzej skóry w bezpośrednim kontakcie z promieniami słońca.

Tyle na dziś! Mam nadzieję, że Was nie zanudziłem?

Do zobaczenia w kolejnym wpisie! 😉